Drogi czytelniku!

Jeżeli masz pomysł na współpracę z nami - śmiało do nas napisz!
Jeżeli takiego nie masz, ale podoba Ci się nasz blog - również napisz!

Jesteśmy otwarte na pomysły kooperacji, a także chętnie porozmawiamy o Twoich kulinarnych gustach.
Mamy pomysły na gastronomiczne imprezy, spotkania, eventy, w których chętnie Ci pomożemy!

Nie zwlekaj - napisz! Oto adres mailowy:
mojamamagotuje@gmail.com

Wyszukaj na blogu

piątek, 6 marca 2015

Chow Mein z tofu i warzywami

Pisaliśmy już o potrawach z dalekiej Azji. W tym poście również coś dla smakoszy orientalnych potraw. Tym razem chciałabym zabrać Was na małą, krótką, ale na pewno ciekawą wycieczkę do największego kontynentu świata w rejony Chin i Tajlandii.

"Gdzie idziemy coś zjeść? - Aaaa chodźmy do chińczyka" - zdecydowana większość z nas na pewno niejednokrotnie była uczestnikiem takiego dialogu, bądź była światkiem takiej wymiany zdań. Słynne fast foody (np. ten oznaczony wielkim żółtym M) i właśnie restauracje, bary "chińskie" są najczęściej uczęszczanymi miejscami w większych miastach, jeżeli chodzi o kwestie zaspokojenia głodu za w miarę przystępną cenę. Powoli w społeczeństwie uciera się stereotyp azjatyckiego jedzenia (tzw. "chińskiego żarcia") jako jedzenia niezdrowego. Często również tego rodzaju kuchnia "żartobliwie" wiązana jest z jedzeniem wszystkiego, co jest łatwe w pozyskaniu i dostępne pod nosem. W przypadku mięsa chodzi tutaj przede wszystkim o naszych domowych pupili. Jedzenie kota, czy psa stało się już kultowym żartem np. w filmach, w których występują wątki kuchni chińskiej. Z jednej strony - jakże śmieszne, z drugiej - jakże żałosne.





W rzeczywistości kuchnia azjatycka to najbardziej rozwinięta kuchnia na świecie. Azjaci nie boją się eksperymentów. Niektóre są bardzo dziwne, a połączenia smaków nowatorskie, ale dzięki takim działaniom nasi kontynentalni sąsiedzi mają co zaproponować swoim gościom. Oczywiście tutaj należy się zatrzymać, ponieważ orientalna restauracja do orientalnej restauracji nie podobna. Sprawę można łatwo porównać do kwestii kebabów. Budek, stoisk, barów, restauracji z tą potrawą jest przecież co niemiara, a nie każdy posiadający ruszt i sprzedawcę za ladą rodem z Turcji jest właścicielem prestiżowej "kebabiarni". Chińskich, tajskich punktów gastronomicznych w samym Krakowie jest na prawdę bardzo dużo. Od maleńkich knajp po okazałe lokale. Warto zapoznać się z opiniami na temat danego miejsca, przeglądnąć opiniodawcze strony internetowe. Lokale, których jest dużo i w związku z tym wśród nich istnieje największa konkurencja w pozyskiwaniu klientów, bardzo często chwalą się różnego rodzaju certyfikatami, prężnie działają marketingowo.

Jest jeden lokal, odkryty przeze mnie niedawno, który bardzo gorąco chciałabym polecić. Nie potrafię powiedzieć, czy jest to restauracja, czy może bar. Tak, czy inaczej - bardzo przyjemna atmosfera, świetnie przemyślany wystrój, ładna adaptacja wnętrza i mnóstwo szczegółów związanych z orientalną Azją sprawia świetne wrażenie. Mowa o restauracji WOK mieszczącej się na ulicy Meiselsa 14 w Krakowie. Nad głowami klientów wielki chiński smok, na ścianach wiszące tytularne woki, na stolikach zgrabnie wpasowane elementy kojarzone z Dalekim Wschodem. Wszystko bardzo przyjemne, bez przesady i ze smakiem. Obsługa na prawdę profesjonalna, która pełni rolę wszechwiedzących, cierpliwych informatorów na temat podawanych przez restaurację dań. Z menu dowiemy się różnych ciekawostek na temat potraw. Zasmakują tutaj nie tylko wielbiciele słynnego kurczaka GONG BAO, ale również wegetarianie, którzy będą mogli swoje podniebienia uraczyć bardzo dobrą mieszanką smaków w formie przystawek (kapitalna PAD THAI), a także dań głównych. Gorąco polecam!















U nas też orientalne. Chow Mein  z warzywami. Chińska potrawa, lekko zmodyfikowana ale równie pyszna .

Chow Mein  z tofu i warzywami
(zamiast tofu można dodać podsmażoną  pierś z kurczaka)


Składniki:

Sos:
  • 3 łyżki  sosu sojowego
  • 2 ząbki czosnku przeciśniętego przez praskę
  • 1 łyżeczka obranego i startego świeżego imbiru
  • 1 łyżka brązowego cukru
  • ½ łyżeczki  białego pieprzu
  • 1 łyżka  oleju sezamowego

  • 2-3 łyżki oleju roślinnego
  • 2 łodygi selera naciowego
  • 1 mała marchewka
  • ½ czerwonej papryki
  • 1 cebula
  • 2  szklanki posiekanej białej lub pekińskiej kapusty
  • 1 pęczek szczypiorku lub 2 dymki (biała i jasnozielona część)
  • 1 opakowanie twardego tofu  (ewentualnie pierś z kurczaka)
  • 100-150 g  makaronu  Mie (najbardziej do tej potrawy pasuje  makaron  do potraw chow mein).

Przygotowanie:

Tofu wyjmujemy z opakowania i odkładamy na papierowy ręcznik na 5 minut. Następnie kroimy na kawałki, posypujemy lekko solą i pieprzem i podsmażamy na oleju do momentu aż będzie lekko zarumienione, około 5 minut.
Mieszamy składniki sosu: olej sezamowy, sos sojowy, brązowy cukier, czosnek, imbir                   i pieprz. Dodajemy podsmażone tofu.
Obraną marchewkę i oczyszczoną paprykę kroimy na cienkie paseczki (zapałki). Dymkę (szczypiorek) na kilka części, cebulę w plasterki, seler na niewielkie kawałki..
Podgrzewamy olej w woku lub na dużej patelni.
Dodajemy cebulę, seler, marchew, paprykę i smażymy przez około 5 minut, co chwilę mieszając.
Dokładamy kapustę i podsmażamy jeszcze około 2 minuty. Pod koniec dodajemy dymkę (szczypiorek).
Wrzucamy makaron na wrzącą wodę i gotujemy około 2 minuty.
Do warzyw dodajemy ugotowany  makaron następnie  sos i  tofu. Wszystko mieszamy                  i smażymy jeszcze przez około  2 minuty na małym ogniu.

Smacznego!
















Autor: Córka
Zastąp słoik pysznym daniem - III edycja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz