Drogi czytelniku!

Jeżeli masz pomysł na współpracę z nami - śmiało do nas napisz!
Jeżeli takiego nie masz, ale podoba Ci się nasz blog - również napisz!

Jesteśmy otwarte na pomysły kooperacji, a także chętnie porozmawiamy o Twoich kulinarnych gustach.
Mamy pomysły na gastronomiczne imprezy, spotkania, eventy, w których chętnie Ci pomożemy!

Nie zwlekaj - napisz! Oto adres mailowy:
mojamamagotuje@gmail.com

Wyszukaj na blogu

wtorek, 20 stycznia 2015

Zupa czosnkowa z grzankami i serem Gorgonzola

Ostatni weekend to dla polskiego sportu bardzo ważna data w kalendarzu. Konkretnie 17 i 18 stycznia w Zakopanem rozegrany został, jak co roku, jeden z konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Pod Wielką Krokiew od ponad dekady schodzą się dziesiątki tysięcy kibiców przede wszystkim okryci biało-czerwonymi flagami i szalikami. Adam Małysz wpoił w serca Polaków w niesamowitym stylu coś pięknego i jednoczącego, co dziś kontynuuje dwukrotny mistrz olimpijski Kamil Stoch. Wielka presja, wielkie kibicowanie. Żeby jednak dobrze kibicować trzeba dobrze zjeść, a o to w stolicy polskich tatr nie trudno. 



Ponad 20 tysięcy kibiców w sobotę oglądało zmagania drużynowe, a w niedzielę konkurs indywidualny skoczków narciarskich. Ci sami kibice dmuchali pod narty Kamila Stocha i jego kolegów z drużyny spod biało-czerwonej bandery. Ci sami ludzie razem wstrzymywali oddech kiedy nasze orły lądowały telemarkiem na oblodzonym i nie do końca bezpiecznym zeskoku. Jestem dumna, że mogłam być wśród nich i tworzyć to niesamowite wydarzenie, które (obserwując od wewnątrz) ma swoje serce i tętni swoim własnym życiem napędzane przez gardła i wiarę kibiców.

Świat nas chwali, skoczkowie z innych krajów uwielbiają przyjeżdżać do Zakopanego właśnie dla tej niepowtarzalnej atmosfery. Wspaniali prowadzący, którzy kapitalnie wypełniali czas pomiedzy kolejnymi seriami skoków bohaterów całego zajścia sprawili, że wydarzenie sportowe stało się również wspólną zabawą naszpikowaną świetnym humorem.

Po skokach wielka biało-czerwona masa ruszyła do centrum najsłynniejszego w Polsce miasta górali na międzynarodową zabawę, popróbować regionalnych trunków, no i oczywiście, a może przede wszystkim... coś zjeść. Wielce zafascynowana, podniecona z potrzeby bycia wśród tych wszystkich bardziej, lub mniej trzeźwych ludzi, bądź z potrzeby domagającego się czegokolwiek do trawienia po 5-godzinnej przerwie żołądka (sama nie potrafię określić, co było ważniejsze :)), po szybkiej przebiórce ruszyłam równie szybkim krokiem na Krupówki.









Zazwyczaj szeroka zakopiańska ulica tym razem wydawała się nad wyraz ciasna. Ciężko było znaleźć chociaż jeden wolny stolik w restauracjach, barach i pubach. Uwielbiam góralską kuchnię, dlatego też nie chciałam jeść zwykłego kebaba z jednej z komercyjnych świecących na wszystkie kolory tęczy budek. Szukałam czegoś... góralskiego. Tak, to chyba najbardziej trafne określenie! Po kilkudziesięciu minutach poszukiwań znalazłam!






W restauracji "Bacówka" o klimat góralski nie trzeba się martwić. Wielkie, przestronne wnętrze, kuchnia zlokalizowana pod jedną ze ścian, drewniane wykończenia, a także kapela wyposażona w skrzypce i kontrabas sprawiły, że otwierając menu sama śmiałam się do siebie. Kartkowałam w miarę szybko, bo żołądek tym razem oznajmił, że nie wytrzyma katuszy związanych z zapachami wydobywającymi się z wspomnianej kuchni. Coś na ciepło, najlepiej w płynnej postaci! I tak znalazłam zupę czosnkową z serem.

Z każdą łyżką mój brzuch zalewała fala euforii, która na pewno podobna była do tej obrazowanej przez Kamila Stocha, stającego na najwyższym stopniu podium w niedzielnym konkursie. Brawo dla Kamila za pierwsze miejsce! Brawo dla "Bacówki" za zupę czosnkową!

Zainspirowana smakiem, chciałam Wam przedstawić naszą zupę czosnkową, dodatkowo, oprócz sera żółtego, dodałyśmy do niej  gorgonzoli, która nadała jej fantastycznie kremowy i wyrazisty smak.

Zupa czosnkowa z grzankami i serem Gorgonzola

Składniki:

  • 1,5 główki czosnku (jak są małe to 2 główki)
  • 1 cebula
  • 1 litr bulionu warzywnego
  • 5  dość dużych ziemniaków
  • 1/3 opakowania Gorgonzoli 
  • 1 łyżka masła
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 liść laurowy
  • 3 ziarenka ziela angielskiego
  • sól, biały pieprz  
  • 1  bagietka
  • kawałek żółtego twardego sera (najlepszy jest Gruyere, ale możemy użyć dowolnego)


Przygotowanie:

Obierz ziemniaki, czosnek i cebulę. Czosnek i cebulę pokrój w plastry, ziemniaki w kostkę.
Na patelni podgrzej oliwę, wrzuć ziemniaki i cebulę, smaż 5 minut. Następnie dodaj czosnek i smaż jeszcze 3 minuty co chwilę mieszając.
Wszystko przełóż do garnka z gorącym bulionem. Dodaj liść laurowy, ziele angielskie, sól, i gotuj na małym ogniu około 25 minut.
Po tym czasie wyjmij liść i ziele a następnie zmiksuj zupę w blenderze.
Wlej zupę z powrotem do garnka, dodaj gorgonzolę, dopraw białym pieprzem i gotuj 1 minutę.
Bagietkę pokrój w kostkę i podsmaż na maśle do zarumienienia. Można też kromki bagietki, natrzeć czosnkiem i podsmażyć z obu stron na łyżce masła. Ja, taką formę lubię najbardziej.
Zupę czosnkową podawaj w miseczkach, posypaną żółtym serem i grzankami (lub z podsmażonymi kromkami bagietki,  podanymi obok). 

Smacznego!













Zimowy Obiad

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz