Drogi czytelniku!

Jeżeli masz pomysł na współpracę z nami - śmiało do nas napisz!
Jeżeli takiego nie masz, ale podoba Ci się nasz blog - również napisz!

Jesteśmy otwarte na pomysły kooperacji, a także chętnie porozmawiamy o Twoich kulinarnych gustach.
Mamy pomysły na gastronomiczne imprezy, spotkania, eventy, w których chętnie Ci pomożemy!

Nie zwlekaj - napisz! Oto adres mailowy:
mojamamagotuje@gmail.com

Wyszukaj na blogu

poniedziałek, 13 października 2014

Pyszne i bardzo proste w przygotowaniu ciasto jogurtowe ze śliwkami

Dolny Śląsk - przepiękna kraina geograficzna z bogatą historią, prężnym przemysłem (przede wszystkim górniczym), majestatycznymi zamkami. Okazałe, naszpikowane zabytkami miasta z nasyconym historią i pięknem Wrocławiem są wizytówką południowo-zachodniej Polski. Pod względem kulinarnym także same cuda a dziwy. Przedwojenna stolica Dolnego Śląska słynęła przecież m.in. z suto zastawionych stołów. Z tym pięknym regionem wiąże się do dzisiejszego dnia wtręty różnych kultur kulinarnych zachodu (kuchnia francuska, angielska), wschodu (rosyjska), a także południa (grecka). W ostatni weekend odkryłam jednak prawdziwy skarb gastronomiczno-kulinarny omawianej krainy, w którym bez dwóch zdań zakochałam się, a konkretnie... Białą Lokomotywę. 




Tak, to nie pomyłka. Maszyna ciągnąca sznur wagonów, pomalowana na biały kolor niejednemu turyście odwiedzającemu Nową Rudę, niedaleko granicy z Czechami, przyniesie słodkie, aromatyczne i niezapomniane wspomnienie. Nie da się bowiem przyjechać do tego górniczego miasteczka, schowanego wśród przepięknych gór i lasów i nie usłyszeć o Panu Leszku Kopcio i jego kawiarni - Białej Lokomotywie. Zwiedzając rynek grzechem jest nie zajrzeć na ulicę Podjazdową i swoich kroków nie skierować pod numer 8, do niewielkiego, pięknie usytuowanego budynku z czerwonym dachem. Z pozoru prosty i zupełnie zwyczajny domek w środku staje się bajkową i majestatyczną krainą jednego z najlepszych baristów świata (dla mnie najlepszego na świecie), wspomnianego już Pana Leszka.






Wystrój kawiarni zupełnie zwyczajny. Uwagę przykuwa niesamowita kolekcja łyżeczek z całego świata i kolorowy stół brazylijski (o tym wiemy z opowiadań właściciela :)). Nie da się jednak przywiązać szczególnej uwagi do wnętrza, ponieważ pierwszoplanowym, absorbującym wszelkie zmysły aspektem lokalu jest Pan Leszek we własnej osobie. Otóż po przekroczeniu progu kawiarni gospodarz stara się jak może, aby personalnie, indywidualnie ugościć nas, poświęcić nam 100% swojej uwagi. I wtedy się zaczyna. Zaczyna się świetna, pełna wrażeń (przede wszystkim smakowych, węchowych, a także intelektualnych) podróż Białą Lokomotywą, w trakcie której barista zachwyca, uczy i uwrażliwia podniebienia nawet najbardziej wybrednych gości.

 




Pan Leszek widząc nas podszedł spokojnie z uśmiechem, wskazał na stolik i krzesła i od początku do końca sam osobiście zadbał o naszą wiedzę na temat "czarnego napoju". Zaproponował kawę bananową podaną z lodami. Nie dało się odmówić :). 4 stoliki, wszystkie zajęte, na każdego blacie inne wymysły Pana Leszka. O każdym specyfiku właściciel dokładnie opowiada, Wewnątrz lokalu nikt, nic nie mówi oprócz słów zachwytu. Każdy słucha z zainteresowaniem, co mówi mistrz i z jaką miłością opowiada o swoich produktach.












Do kawy zaserwowano nam naturalne lody, z których każdy smak zachwyca. Mnie w szczególności uwiodły te waniliowe stworzone na maśle, które pałaszowałam słuchając historii ich powstania i zdobycia pierwszego miejsca na targach lodowych w Rimini.

Pięknie, smacznie, bajkowo!! Trudno opisać, koniecznie trzeba się przekonać. Pan Leszek już na Was czeka w swoich opuszczonych na nos okularach z uśmiechem na twarzy.

U nas na blogu zapraszamy na pyszne i lekkie ciasto jogurtowe ze śliwkami.

 
Pyszne i bardzo proste w przygotowaniu ciasto jogurtowe ze śliwkami

Składniki:
  • 3 jajka
  • 1/2 szklanki cukru (u mnie brązowy)
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 1 szklanka gęstego naturalnego jogurtu
  • 1 szklanka oleju (u mnie słonecznikowy)
  • 2 szklanki mąki ( u mnie orkiszowa)
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia (najlepiej BIO bez fosforanów) 30-40 dag śliwek ( można dodać inne owoce np. morele, brzoskwini lub jabłka)

Przygotowanie:


 Jajka ubijać mikserem około 5 minut dodając stopniowo cukier i cukier wanilinowy. Cukier powinien być całkowicie rozpuszczony. Następnie zmniejszyć obroty miksera do minimum i do ubitych jajek dodawać po kolei jogurt, olej, przesianą razem z proszkiem do pieczenia mąkę (można również składniki delikatnie wymieszać łyżką).
Ciasto przelać do tortownicy posmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia.Śliwki wypestkować, pokroić na małe kawałeczki wyłożyć na ciasto i delikatnie wmieszać widelcem. Tortownicę włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 40 minut.
Smacznego!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz