Książki Mojej Mamy

środa, 18 stycznia 2017

Bigos wegetariański

2016 rok wędruje do pudełka z napisem „przeszłość”. Zaklejamy starannie karton i otwieramy nowy. Na razie jest pusty, ładny, nowy, nieskażony. Już za chwilę zaczniemy, albo już zaczęliśmy, wrzucać do niego pomysły, idee, wysiłki, starania, zadania, cele. Część z nich będzie zrealizowana pomyślnie, z sukcesem, część natomiast zapisana czerwonym pisakiem odniesie się do naszych mniejszych i większych porażek. Zaczynamy.


Na liście rzeczy „do zrobienia” na nowy rok masz na pewno co najmniej kilkanaście, kilkadziesiąt pozycji. Możesz też mieć zaledwie kilka, ale z pewnością są to rozbudowane kolosy.  Zapiszesz takie pozycje, jak: schudnę, będę ćwiczyć, zacznę się zdrowo odżywiać, przestanę jeść słodycze, itd. Karnet na siłownię, książka kucharska z przepisami na dietę cud. To wszystko już zapewne masz. Co dalej?

Otóż przygotowania do przygotowań i zaczynanie startowania to najbardziej lubiana z czynności. To trochę jak ubranie książki w ładną okładkę i przygotowanie dla niej specjalnego miejsca na półce. Pytanie tylko, czy kiedykolwiek ją z tej półki zdejmiesz. Najtrudniejszą rzeczą w czytaniu jest samo czytanie, w chodzeniu na siłownię ćwiczenie, a w jedzeniu… No właśnie co z jedzeniem? Jeżeli masz w swoim planie rocznym pozycję – zdrowe odżywianie, musisz poświęcić dużo uwagi zarówno w etapie przygotowywania się do startu, jak i w trakcie realizacji celu. Nie chodzi mi o dietę, ale o dobieranie odpowiednich produktów. Jeżeli chcesz jeść więcej warzyw i owoców zastanów się, czy oprócz sklepu całodobowego po drugiej stronie ulicy, nie masz czasem gdzieś w zasięgu jakiegoś targowiska. Zamiast kupować rzeczy, które zaledwie poprzez wygląd możemy zakwalifikować do tego, co mamy jeść, dowiedz się w jaki sposób sprawdzić ich wartość odżywczą. Czasem chodzi zaledwie o kilka czynników: kolor, kształt, zapach, miękkość. Przeczytanie składu na etykiecie zajmie Ci niewiele ponad pół minuty i to w przypadku, jeżeli naprawdę nie lubisz czytać. Pamiętaj, aby zwracać uwagę na takie detale. Jeżeli będziesz kupować jak najtaniej, najbliżej, najszybciej, to możesz porównać to z robieniem codziennie brzuszków tylko poprzez unoszenie do góry głowy. Mięśnie przecież pracują. Na stronach internetowych, blogach, w czasopismach nie brakuje wartościowej wiedzy. Zadaj sobie trochę więcej wysiłku, a nie będziesz żałować. 


Jeżeli chcesz wykonać swój plan postaraj się każdą pozycję z listy realizować jak najdokładniej, tak abyś nie potrzebował w ogóle czerwonego pisaka. Porażki oczywiście się zdarzają, ważne natomiast, czy są dla Ciebie nauką, jak niektóre czynności wykonywać poprawnie.



Bigos wegetariański


Składniki:
  • 1 duża cebula
  • 80 -100 g suszonych grzybów
  • 1 kilogram kiszonej kapusty
  • 1 kilogram białej kapusty
  • 3- 4 ząbki czosnku
  • 1 jabłko
  • 12 sztuk wędzonych śliwek
  • 1 szklanka zielonej soczewicy
  • 2 łyżki dobrych powideł ze śliwek
  • 5-6 łyżek oliwy extra vergine
  • 150 ml brandy, żubrówki (ew. innej wódki)
  • 4-5 łyżek dobrego sosu sojowego
  • 4 ziarna ziela angielskiego
  • 3 goździki
  • 2-3 liście laurowe
  • 1 łyżeczka kminku
  • ½ łyżeczki tymianku
  • ½ łyżeczki ziaren gorczycy
  • ½ łyżeczki ziaren kolendry
  • 1 łyżka soli 
  • pieprz (10-12 ziaren)
Przygotowanie:

Grzyby zalewamy 2 szklankami wody i zostawiamy 2-3 godziny.

W osolonej wodzie gotujemy na półtwardo soczewicę (około 10-15 minut od zagotowania). Odcedzamy.

W większym garnku na oliwie szklimy cebulę i pokrojony na plasterki czosnek.

Dodajemy przepłukaną na sitku kiszoną kapustę, sól, pieprz, goździki, liście laurowe, kminek, tymianek, kolendrę i gorczycę. Wlewamy 4 szklanki wody i gotujemy 60 minut.

Dodajemy poszatkowaną białą kapustę, jabłko starte na tarce razem ze skórką, grzyby razem z wodą w której się moczyły, śliwki, sos sojowy, soczewicę. Gotujemy na małym ogniu 60 minut.

Po tym czasie dodajemy powidło śliwkowe, brendy i sól do smaku. Mieszamy i gotujemy na malutkim ogniu ok. 4 godziny. W trakcie gotowania co jakiś czas dolewamy trochę wody, żeby bigos się nie przypalił. Bigos można odgrzewać wielokrotnie i nic nie traci na smaku, wręcz przeciwnie.

Smacznego!











Autor: Mama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz