Książki Mojej Mamy

środa, 15 kwietnia 2015

Dorsz w cieście francuskim

W Polsce jest wielu świetnych pisarzy. Następcy wielkich autorytetów i autorów bestsellerowych pozycji pewnie wchodzą na rynek wydawniczy ciekawymi pozycjami. Nie dawno do ich grona dołączyła Paulina Wilk. I to w jakim stylu!

http://culture.pl/pl/dzielo/paulina-wilk-lalki-w-ogniu-opowiesci-z-indii




Jeżeli lubicie czytać reportaże to przedstawiam łakomy kąsek. Jeżeli nie czytaliście dużo tego typu książek, to na pewno jest to ta, która Was przekona do gatunku.


"Lalki w ogniu. Opowieść z Indii" to jedna z najbardziej wartościowych reporterskich książek, które ukazały się u nas w ostatnich latach. Intensywna proza, ze wszech miar godna polecenia. To reportaż, który pobudza wyobraźnię i przynosi mądrą refleksję.

Paulina Wilk przez osiem lat podróżowała do Indii, by zrozumieć fenomen kraju, w którym nędza sąsiaduje z bogactwem, a politycy konsultują się z wróżbitami. Stara się zrozumieć i ukazać fakty. Mówi się o Ryszardzie Kapuścińskim jako "tłumaczu kultur", wszystko wskazuje na to, że Paulina Wilk idzie w jego ślady. Autorka nie ocenia Hindusów, przeciwnie - stara się w sposób rzetelny opisać ich zwyczaje oraz obalić niektóre mity, które powielane są w naszej "cywilizowanej" kulturze. Jest bardzo obiektywna.

Nigdy nie byłam w tym azjatyckim kraju. Do książki omawianej autorki podeszłam więc z ufnością laika. Po zakończeniu  lektury mogę powiedzieć, że autorka pisze tak, że nie sposób jej nie wierzyć. Jej obraz Indii mnie przekonał, nie wyczułam w nim fałszu, nie odnalazłam zadufania człowieka świata zachodniego.

Dziennikarka i reportażystka Paulina Wilk, autorka książki "Lalki w ogniu. Opowieść z Indii", została laureatką Nagrody Bursztynowego Motyla, przyznawanej autorowi najlepszej książki o tematyce podróżniczej i krajoznawczej.

Dotychczasowymi laureatami Bursztynowego Motyla są m.in. Martyna Wojciechowska, Jerzy Kukuczka, Marek Kamiński, Marcin Kydryński, Ryszard Kapuściński, Wojciech Cejrowski i Beata Pawlikowska. 

U nas na blogu do dobrej książki, wyśmienity pomysł na obiad. Dorsz w cieście francuskim. 


Dorsz w cieście francuskim
z dodatkiem pesto z suszonych pomidorów

Składniki:

  • 500 g świeżego dorsza (dobrze sprawdza się polędwica, ponieważ jest jednej grubości)
  • 2 łyżki oliwy
  • 1 łyżka sosu sojowego
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • sól i pieprz
  • 1 opakowanie ciasta francuskiego  (350g)
  • 1 jajko
Pesto:
  • Pęczek świeżej bazylii
  • 8 kawałków suszonych pomidorów w oleju
  • 1 ząbek czosnku
  • ¼ szklanki pokrojonych migdałów
  • 1 łyżka oliwy
  •  sól i pieprz

Przygotowanie:

 
W misce mieszamy posiekany czosnek, oliwę, sos sojowy i sok z cytryny. 


Dorsza kroimy na 4-6 kawałków, posypujemy solą i pieprzem i wkładamy do marynaty. Odstawiamy  do lodówki na co najmniej 2 godziny (im dłużej tym lepiej).


Do miska miksera wkładamy suszone pomidory, czosnek, migdały, listki bazylii, oliwę  i  miksujemy ale tylko do momentu kiedy pesto będzie miało konsystencję drobno posiekanych kawałeczków. 

Doprawiamy solą i pieprzem.

Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni. 


Rozkładamy ciasto. Filety z dorsza wyjmujemy z marynaty, smarujemy połową pesto i tą posmarowaną stroną układamy na środku ciasta. Kawałki lekko dociskamy do siebie, jeżeli to nie jest polędwica jednej grubości to kawałki układamy tak, aby na siebie nachodziły (chodzi o to, aby wysokość naszej rolady była mniej więcej jednakowa na całej długości). Resztę pesto wykładamy na wierzch dorsza.


Zawijamy ciasto. Roladę smarujemy roztrzepanym jajkiem i kroimy na 4 części. Wykładamy na blaszkę i wstawiamy do piekarnika na 20 minut.
Podajemy z surówką.

Smacznego!









Autor: Mama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz