Dzisiaj chciałabym zachęcić do uzależnienia się od pysznej fasolki z warzywami i Zygmunta Miłoszewskiego.
Na początek „Ziarno prawdy”, pozycja, którą szkoda byłoby przeoczyć na rynku
księgarskim. Jest to na prawdę świetna książka, a w dodatku z naszego rodzimego podwórka kryminalnego. Na pewno w tym gatunku książek prym wiodą Amerykanie.
Należy jednak zawsze poznać swoje, dopiero później chwalić cudze.
Jest to już druga część trylogii
o prokuratorze Szackim. Pierwsza nosi tytuł „Uwikłanie”, a ostatnia, która
właśnie ukazała się na rynku to „Gniew”.
Polecam oczywiście zacząć czytać
od pierwszej części, ponieważ tam poznajemy prokuratora głównego bohatera, ale
przeczytanie w innej kolejności też niczego książce nie ujmuje. Według mnie omawiana część jest jeszcze lepsza niż pierwsza. Zachęcam też do przeczytania
„Ziarna prawdy”, ponieważ od 9 stycznia wchodzi na ekrany kin film nakręcony na
podstawie książki z Robertem Więckiewiczem w roli prokuratora Szackiego. No i
jeszcze jedno. Akcja rozgrywa się w Sandomierzu, tym razem jednak nie ksiądz Mateusz „rządzi” w mieście, ale dzielny prokurator.
I tak dostajemy świetną historię,
której korzenie sięgają do okresu sprzed
ponad sześćdziesięciu lat, dobrze wykreowane postacie, sporą dawkę
humoru oraz nietuzinkowego głównego bohatera.
Prokurator Szacki na skutek
różnych zdarzeń wyprowadza się z Warszawy i zamieszkuje w Sandomierzu (brawo za świetne
opisy, stworzenie doskonałego klimatu).
Nie jest to jego ulubione miejsce na Ziemi, trudno mu się zaaklimatyzować i
odnaleźć w nowym środowisku, czuje się bezużyteczny. Sytuacja zmienia się z chwilą zamordowania jednej z
najbardziej znanych i lubianych osób w mieście. Miłoszewski pokazuje nam ciekawe
portrety Polaków, ich postawy i uprzedzenia wobec takich zjawisk, jak np.
antysemityzm oraz nacjonalizm. Jesteśmy również świadkami zmian jakie
zachodzą w głównym bohaterze od chwili
jego zamieszkania w Sandomierzu, w jego sarkastycznej postawie wobec
małomiasteczkowości i „zacofania” mieszkańców, aż po uświadomienie sobie, że
właśnie takie życie jest piękne. A wszystko to w połączeniu z okropnymi
zbrodniami, akcją trzymającą w napięciu do ostatnich stron i oczywiście
zaskakującym zakończeniem.
Wielkie brawa dla Zygmunta
Miłoszewskiego za doskonały warsztat literacki. Tym większe, że jest on bardzo
młodym mężczyzną, co było dla mnie również dużym zaskoczeniem.
To się po prostu świetnie czyta! A od Miłoszewskiego można się
uzależnić!
Bardzo polecam!
A poniżej, wspomniana fasolka! Uzależnienie to czasem fajna sprawa.... :)
http://www.empik.com/ziarno-prawdy-miloszewski-zygmunt,p1045554060,ebooki-i-mp3-p
http://virtualo.pl/uwiklanie/i5427/
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/1594777,1,recenzja-ksiazki-zygmunt-miloszewski-gniew.read
Dla
mnie wyznacznikiem dobrej potrawy jest to jak często ją
przygotowuję. Fasolkę w takiej wersji gotuję bardzo często,
ponieważ jej smak wszystkim, którzy ją próbowali bardzo przypadł
do gustu.
Pyszna potrawka z białej fasolki
Składniki:
- 80 dag suszonej białej fasoli (średniej wielkości, raczej nie tej największej typu Jaś ) albo 1 kg już namoczonej
- 2 marchewki
- 2 pietruszki
- 1 duży por ( tylko biała i jasnozielona część)
- 1 seler
- 1 ząbek czosnku (niekoniecznie)
- 1 duża papryka czerwona
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka mąki
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżka musztardy
- 6 ziarenek angielskiego ziela
- 4 listki laurowe
- 1 łyżka suszonego majeranku
- Sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
- Suchą fasolkę wsyp do garnka, zalej wodą i zostaw na noc.
- Na drugi dzień zagotuj w tej samej wodzie. Po zgotowaniu wodę odlej i zalej fasolkę czystą wodą (czasem fasola ma w sobie goryczkę i lepiej się jej pozbyć), dodaj angielskie ziele, liście laurowe. Gotuj, aż będzie zupełnie miękka (około 45 minut). Jeżeli woda wyparuje należy ją uzupełniać. Po ugotowaniu nie wylewaj wody.
- Posiekaj dość drobno wszystkie warzywa (można ręcznie, ale ja przeważnie używam w tym celu robota kuchennego), można też zetrzeć na grubej tarce.
- Na patelnię wlej oliwę, wrzuć warzywa i smaż na małym ogniu, co chwilę mieszając (około 4 minuty).
- Wsyp mąkę i jeszcze lekko podsmażaj około 2 minuty a następnie dodaj 1/2 szklanki wody, wszystko wymieszaj i wlej do fasolki.
- Dodaj koncentrat pomidorowy, musztardę, sól, pieprz, majeranek i jeszcze raz zagotuj.
Smacznego!
wygląda bardzo apetycznie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI tak też smakuje! Idealnie rozgrzewa. :)
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię być od niczego uzależniona, ale zgadzam się, że niektóre nawyki, takie jak pyszne jedzenie są warte grzechu. W niektórych sprawach natomiast należy mieć umiar.
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuń